Karolinka jest dziś już dużą panną :) Może nie aż tak dużą ale sesja którą pokażę Wam dziś odbyła się ponad rok temu. Czas najwyższy więc odkurzyć trochę bloga i pokazać Wam kilka zdjęć :)











Karolinka jest dziś już dużą panną :) Może nie aż tak dużą ale sesja którą pokażę Wam dziś odbyła się ponad rok temu. Czas najwyższy więc odkurzyć trochę bloga i pokazać Wam kilka zdjęć :)
Ignaś w czasie sesji był juz całkiem sporym w sensie wieku noworodkiem. Miał kilka tygodni a spójrzcie jaki był spokojny i zrelaksowany. Blisko mamy, taty i starszej siostry spał jak suseł. Kolejny raz upewniam się, że Wasz dom to najlepsze miejsce na sesję. Choć zawsze zapewniam rodziców, że, w przeciwieństwie do studyjnej sesji noworodkowej, sen dziecka nie jest naszym priorytetem (bo obudzone dziecko to interakcje) to jednak przeważnie dzieci ucinają sobie długą drzemkę i nie uwierzycie jak szybko w nią zapadają.
Poniżej duuużo zdjęć z sesji domowej Ignasia i jego rodzinki <3
Naturalne, domowe sesje dokumentują czułość, bliskość i więzi jakie łączą poszczególnych członków rodziny. Taka sesja to idealny moment by zatrzymać się i cieszyć chwilą, którą dane będzie nam wspominać później, „potrzymać” w ręku gdy nasze dzieci będą rosnąć a rodzina naturalnie zmieniać się. Tym razem miałam okazję spotkać dwie cudowne dziewczynki, bliźniaczki i ich rodziców.
Liwia, noworodkową sesję zdjęciową otrzymała w prezencie od cioci. Myślę, że taki prezent będzie z nią i z jej rodzicami przez całe życie. W końcu zdjęcia są chwilą, momentem, wspomnieniem zaklętym w kadrze. Sesja zdjęciowa to dobry pomysł na prezent, na baby shower, chrzciny, gwiazdkę, urodziny itd. itd. itd..
W czasie sesji Liwii udało się także spełnić moje, małe marzenie. Gdy wykonywaliśmy zdjęcia było upalne lato (kto to jeszcze pamięta?) a temperatura na zewnątrz oscylowała w granicach 30 stopni. Skorzystaliśmy więc i kilka zdjęć wykonaliśmy w bardzo bliskim plenerze (mój ogród), w zacisznym cieniu kwiatów i paproci :)