Takie inicjatywy lubię. Bardzo lubię. Idealny sposób na spędzenie wraz z rodziną miłego, sobotniego poranka. Mowa o Targu Śniadaniowym. Jak podają twórcy wydarzenia: „Targ Śniadaniowy to nowy pomysł na zakupy i spędzenie czasu. Targ jest połączeniem handlu zdrową żywnością oraz działań rozrywkowo warsztatowych przeznaczonych zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Wszystko w atmosferze śniadania na świeżym powietrzu”. Targi, wystartowały już jakiś czas temu, odbywają się w weekendy, w różnych miastach Polski, a szczegółów najlepiej szukać na stronie Targu (www.targsniadaniowy.pl), oraz fanpage’u (https://www.facebook.com/targsniadaniowywpoznaniu).
Tyle słowem wstępu. Wraz z rodzinką postanowiliśmy sprawdzić na własnej skórze jak zachęty i obietnice twórców inicjatywy mają się do rzeczywistości. W końcu jest to pomysł na weekendowy, słoneczny poranek (a nawet południe i popołudnie, bo targ śniadaniowy trwa do… 16!!), inny niż spędzanie czasu w galeriach handlowych (co mnie akurat szczerze nie rajcuje), kino, wycieczki (te dwa elementy akurat bardzo lubię). Powoli, bez pośpiechu i co baaardzo lubię, bo serio na podstawie kuchni oceniam każdą naszą mniejszą czy większą wyprawę – PYSZNIE!
Wybraliśmy się na targ sobotni w parku Kasprowicza w Poznaniu, około godziny 9 i była to pora idealna. Ze względu na pogodę (ciepło nie gorąco), oraz ilość osób (dużo ale nie za dużo, bez kolejek do straganów). Zwiedziliśmy wszystkie stragany, porozmawialiśmy z producentami, sprzedawcami. Skosztowaliśmy mnóstwo zdrowych i naturalnych pyszności mniejszych i większych, w formie degustacji oraz tych zakupionych przez nas.
Zaopatrzyliśmy się w pyszne, tradycyjne chleby od www.zpolskiejziemi.pl. Przy okazji pozdrawiam Panów, którzy namówili nas i na drugi chleb dzięki czemu mamy pieczywo i do słodkiego i do ostrego :)
Zjedliśmy tradycyjne lody. Tradycyjne tureckie słodkości. Mniej tradycyjne ale również smaczne farfalle z suszonymi pomidorami (ja), pitę z kurczakiem i warzywami, Max babeczkę. Sugestia dla wystawców, o troszkę potraw dla maluchów. Nie brakowało na targach dwulatków.
Wypiliśmy napój z Yerba Mate. Ja nie mogłam odmówić sobie kawy ze znanej już budki rowerowej (choć ta akurat mnie zawiodła, choć smaczna, to jednak dla mnie tradycyjna Americano za 8zł, powinna być w ilości większej niż 200ml).
Z boku przygotowane były stoliki, nakryte charakterystycznymi obrusami w biało-błękitną kratkę. My wybraliśmy nasz koc rozłożony na trawie, dzięki czemu łatwiej siedziało się Maxowi, mógł też biegać na „placyk zabaw” w formie domku (który bardzo mu przypadł do gustu, tak bardzo, że opuszczenie parku nie było łatwe;) ).
Było bardzo, bardzo miło i z pewnością będziemy powtarzać takie weekendowe śniadanka :)
1 Comment
Targ śniadaniowy w Poznaniu | BiegamZwiedzam.pl - biegowy blog :)
19 lipca 2014 at 14:11[…] Strona fotorelacji: http://www.czerniewska.pl/blog/targ-sniadaniowy-poznan/ […]